Brak możliwości organizacji wakacji w nadchodzącym sezonie letnim byłby (bez dodatkowej pomocy) bardzo dużym wyzwaniem dla całego rynku – mówi Mirosław Sikorski, prezes zarządu Biura Podróży i Turystyki „Almatur- -Polska”.
Jak wyglądał ubiegłoroczny sezon letni, jeśli chodzi o ofertę wypoczynku dla młodzieży?
Organizacja letniego wypoczynku dzieci i młodzieży w poprzednim sezonie była dużym wyzwaniem. Na początku marca 2020 r. mieliśmy zarezerwowanych przez klientów 10 580 miejsc na obozach w kraju i zagranicą, a ostatecznie z obozów (głównie krajowych) skorzystało 9631 osób. W stosunku do roku 2019 spadek sprzedaży wyniósł 65 proc. Od początku kwietnia saldo dziennych rezerwacji i anulacji było zazwyczaj na korzyść tych drugich. Część osób korzystała z możliwości zamiany rezerwacji na voucher, część rezygnowała, a w przypadku jeszcze innych sami musieliśmy odwoływać imprezy, gdy na kilkanaście dni przed wyjazdem z grupy liczącej 40 osób pozostawało kilka, kilkanaście. Problem ten dotyczył przede wszystkim wyjazdów zagranicznych. W ostatecznym rozrachunku z oferowanych 15 kierunków zagranicznych udało nam się wysłać w ubiegłym roku pojedyncze grupy do Bułgarii i ciąg grup na Maltę. Jeśli chodzi o Maltę, to oprócz wyjazdów turystycznych klienci wybierali również kursy językowe.
Almatur ma ofertę zarówno dla dzieci i młodzieży, jak i dla dorosłych. Który z tych segmentów lepiej wypadł w ubiegłym roku?
Głównym naszym produktem jest oferta dla dzieci i młodzieży. Przed pandemią sprzedawaliśmy z powodzeniem także wczasy i wycieczki zagraniczne (25-30 proc. całości naszej oferty). Niestety stały się one, tak jak obozy zagraniczne dla młodzieży, ofiarami pandemii. W sezonie lato 2020 nie...