W klapkach na Górę Mojżesza

Miała wielkie, błękitne oczy i blond, wijące się włoski – istna Nel z powieści Sienkiewicza, tylko w młodszej, bo 4-letniej wersji. Istne chucherko – cienkie nóżki przykrywały w trzech czwartych legginsy w kolorze zielonego groszku ozdobione koronką. Jej Mama miała na nogach lakierowane klapki ze sztucznymi brylancikami – takie same brylanciki zdobiły lakier na odkrytych palcach u nóg.


Gdy zobaczyłam je obie o dziesiątej wieczór w busie, który wiózł nas na fakultatywną wycieczkę – w rzeczywistości całonocną wspinaczkę na Górę Mojżesza na Synaju, po prostu zamarłam z wrażenia. Tak samo jak egipski kierowca pojazdu, który znacząco postukał się w czoło. – Nie wiedziałam, że będziemy wchodzić tak wysoko – tłumaczyła potem moja bohaterka. – Po prostu myślałam, że to zwykła wycieczka. Blondynka z kawałów? – tylko częściowo zrzuciłabym winę na jej indolencję. Turysta, z czego muszą sobie zdawać sprawę osoby sprzedające oferty wyj [...]