Kraj Środka od środka

Wielka szkoda, że bezpośrednie loty z Polski do Pekinu, z pompą zainaugurowane dwa lata temu przez LOT w związku z igrzyskami olimpijskimi, skończyły się tak szybko. Znowu trzeba latać z przesiadkami, zwykle przez Moskwę (najpierw LOT, dalej Aerofłot), przez Helsinki (Finnair) lub Sztokholm (Air China).


Niestety Chińska Republika Ludowa to wciąż jeden z krajów, które wymagają od Polaków wiz - standardowe kosztują 220 zł dla turystów indywidualnych i 180 zł w przypadku grup, a wyrabia się je w ambasadzie Chin w Warszawie (informacje na www.chinaembassy.org.pl). Na szczęście po wylądowaniu na miejscu wszystko idzie zwykle jak z płatka, bo Chińczycy obsługę gości z zagranicy opanowali do perfekcji.


W sumie jedyny problem może stanowić nieznajomość chińskiego, choć w przypadku grup i tak jesteśmy pod opieką na ogół dobrze mówiących po angielsku i kompetentnych przewodników. Trochę gorzej, kiedy zostajemy sami - nawet w hotelach czy w pociągach (dość często korzysta się w Chinach z połączeń kolejowych), z dogadywaniem się mogą być problemy. Trzeba jednak przyznać, że Chińczycy są ogólnie mili i chętni do pomocy. A że nie rozumiemy, co do nas mówią? Nie ma problemu, mając kartkę i długopis chętnie napiszą, o co chodzi. Oczywiście swoimi "krzaczkami".


Co do hoteli to większość z nich jest na bardzo dobrym poziom [...]