Sesja Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO, która odbyła się w Krakowie, przyniosła nie tylko odrobinę splendoru, ale także wpisanie na tę prestiżową listę kolejnych obiektów. Wśród nich – Tarnowskich Gór.
Choć lista światowego dziedzictwa UNESCO zawiera dziś ponad 1 tys. wpisów, to jednak ich wartość z punktu widzenia turystyki jest wciąż bardzo duża. Wielu turystów, np. z Chin, chce w Europie oglądać właśnie te obiekty. Sam fakt wpisania jest dużym impulsem promocyjnym, nic dziwnego, że jest wielu chętnych, by w tym towarzystwie się znaleźć. Jednak nie jest to łatwe, a sama procedura trwa na ogół dość długo.
Skąd się wzięły na liście?
Ostatni polski wpis dotyczy nie samego miasta, lecz zabytkowych kopalń oraz systemu ich odwadniania. Niewątpliwie zarówno miejscowe władze, jak i tamtejsza branża turystyczna z zarządzającymi tymi obiektami na czele mają powody do zadowolenia. Jak doszło do wpisania Tarnowskich Gór? – Idea pojawiła się już kilkanaście lat temu wśród członków Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, którzy kontynuują jeszcze przedwojenną tradycję eksploracji i ochrony podziemi tarnogórskich. To stowarzyszenie przygotowało wniosek nominacyjny, który na początku ubiegłego roku został złożony w paryskiej siedzibie Centrum Światowego Dziedzictwa. Kiedy aplikacja czekała na oceny ekspertów i głosowanie komitetu UNESCO, ruszyły szeroko zakrojone działania promujące nominowane dobro, do których dołączył Urząd Miejski w Tarnowskich Górach – opowiada Marek Panuś z Biura Promocji Urzędu Miejskiego w Tarnowskich Górach. Oczywiście cały proces nie był łatwy. Jak twierdzą sami autorzy projektu, to skomplikowany, trudny do zaprezentowania zespół obiektów. Nie tylko wielość i zróżnicowanie miejsc, ale także ich lokalizacja (pod i nad ziemią, w różnych odległościach od siebie) oraz sytuacja własnościowa (kilkanaście podmiotów) sprawiły, że opracowanie wniosku nie było łatwym zadaniem i wymagało wielkiego zaangażowania.
Już są efekty
Jednak...