W ubiegłym roku na rynku przewozów czarterowych działo się wyjątkowo dużo. Był spektakularny wzrost, nowi przewoźnicy, ale i spektakularna porażka.
W sumie wydaje się, że rynek czarterowy w naszym kraju jest bardziej wymagający od rynku przewozów regularnych. Wnioski takie można wyciągnąć z faktu, że pomimo jego wzrostu, kolejni działający na nim przewoźnicy popadają w kłopoty. Z drugiej strony Enter Air i Travel Service są przykładem, że można się na nim nie tylko utrzymać, ale i rozwijać.
Duży wzrost
Ubiegły rok był w turystyce wyjazdowej, której znaczną część stanowi turystyka czarterowa, wyjątkowy. Biura zachęcone wynikami z lat poprzednich szerokim gestem kontraktowały hotele i samoloty. W rezultacie większość biur przeszarżowała, co skończyło się nadpodażą, ale z drugiej strony, jeśli chodzi czartery, zaowocowało to rekordowym rokiem. Z polskich lotnisk na wakacje poleciało w zeszłym roku 5,46 mln osób. Było to o 1,381 mln więcej niż rok wcześniej. Wzrost był więc imponujący i wyniósł 34 proc. Jeśli chodzi o najpopularniejsze kierunki, to struktura czarterów pod tym względem, co nie jest zaskakujące, jest dokładnym odbiciem popularności kierunków oferowanych przez touroperatorów. Najchętniej wybieranym okazała się Grecja, będąca od kilku lat zdecydowanym liderem. Z kolei największą dynamikę zanotowała Turcja, która energicznie ściga Grecję, jeśli chodzi o popularność. W roku 2018 w porównaniu z rokiem 2017 Turcję wybrało o 534 tys. turystów więcej. Grecja zaś była drugim kierunkiem pod względem dynamiki wzrostu, wyprzedzając odzyskujący powoli wysoką pozycję Egipt. Gorzej wyglądała sytuacja czarterów, jeśli chodzi o kierunki dalekodystansowe. W tym segmencie zanotowano 4-proc. spadek. Co ciekawe, spadki, i to znaczne, wystąpiły w grupie krajów bliskowschodnich. Zmniejszenie ruchu na tym kierunku wyniosło aż 44 proc. Co ciekawe,...