W ubiegłym roku „małe lotnictwo” zanotowało w Polsce wzrost o 6,6 proc. To głównie efekt pandemii i wstrzymania ruchu międzynarodowego, przez które dla wielu zamożnych klientów prywatne loty stały się jedyną opcją przemieszczania się, np. w celach służbowych. Według prognoz ruch GA czeka rozwój także po pandemii, napędzany m.in. rozwojem turystyki premium i podróżami służbowymi, a także rozbudową infrastruktury lotniczej w całym kraju.
– Pandemia wpłynęła bardzo korzystnie na rynek general aviation. Spowodowała, że ta dziedzina lotnictwa po prostu rozkwitła. Dzięki możliwości korzystania z transportu dyspozycyjnego pasażerowie odbywali podróże, które byłyby niemożliwe do zrealizowania liniami rejsowymi – mówi agencji „Newseria Biznes” Anita Lisowska, dyrektor działu sprzedaży i marketingu w General Aviation Services. – Pik, w którym poczuliśmy, że naprawdę ruszamy, rozpoczął się w czerwcu 2020 r., kiedy zarówno nowi, jak i dotychczasowi klienci zgłaszali się do nas przez cały czas, pytając o możliwość odbycia podróży wakacyjnych, żeby po prostu trochę odpocząć z rodziną w miejscowościach, gdzie np. posiadają swoje wille, albo biznesowych, żeby móc utrzymać ciągłość swojego biznesu – wyjaśnia. Przewiduje się, że ruch general aviation czeka szybki rozwój także po pandemii COVID-19, wskutek rozwoju m.in. turystyki premium (zwłaszcza że linie lotnicze tną w tej chwili swoje siatki połączeń na mniej popularnych trasach) i podróży służbowych. Obecnie to właśnie klienci biznesowi dominują na rynku GA. Jak twierdzi ekspertka, mimo wciąż relatywnie niskiej dojrzałości krajowego rynku, infrastruktura dla general aviation jest w Polsce dość dobrze rozwinięta. Wiele portów lotniczych – i tych głównych, i tych mniejszych – posiada oddzielne terminale dla ruchu GA, saloniki VIP albo chociażby tzw. fast tracki. Dzięki temu pasażerowie, którzy latają na pokładach małych odrzutowców, mogą swobodnie i bez kolejek po prostu przejść check-in i dostać się na pokład. – Cieszy też to, że porty myślą o hangarach. Są one potrzebne w każdym porcie komunikacyjnym w Polsce, ponieważ właścicieli prywatnych odrzutowców czy samolotów turbośmigłowych z roku na rok przybywa. Widać bardzo duży przyrost liczby posiadaczy własnych maszyn, którzy potrzebują mieć gwarancję, że one będą w należyty sposób hangarowane. Dlatego też porty takie jak Bydgoszcz, Katowice czy Gdańsk, ale także mniejsze, jak Białystok czy Suwałki, już jakiś czas temu rozpoczęły inwestycje w tym zakresie – mówi Anita Lisowska. Zgodnie z Rejestrem Lotnisk Cywilnych prowadzonym przez ULC (stan na początek grudnia 2020 r.) w Polsce znajdują się 64 lotniska, w tym 14 lotnisk użytku publicznego, dziewięć lotnisk użytku publicznego o ograniczonej certyfikacji, 25 – lotnisk użytku publicznego niepodlegających certyfikacji oraz 16 lotnisk użytku wyłącznego.