Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego przeprowadziła ankietę wśród hoteli, aby zbadać sytuację na rynku na początku roku. Niestety, jak można było przypuszczać, po fatalnym roku 2020, bieżący rok wygląda również bardzo źle. I niestety nie widać podstaw do optymizmu.
Chociaż wydawało się, że fatalnych grudniowych wyników minionego roku nie da się już powtórzyć, to niestety styczeń 2021 r. przyniósł kolejne pogorszenie wskaźników operacyjnych. W styczniu znacznie wzrosła liczba zamkniętych hoteli – to więcej niż połowa ankietowanej grupy (54 proc.). Wśród otwartych obiektów 87 proc. odnotowało średnią frekwencję poniżej 20 proc., z czego aż 55 proc. poniżej 5 proc., a 33 proc. poniżej 2 proc. obłożenia. Hotele pobytowe wciąż notują równie fatalne wyniki jak obiekty miejskie. Także wskaźnik średniej ceny utrzymał się niskim poziomie – 71 proc. hoteli odnotowało ceny niższe niż w roku ubiegłym, przy czym dla 39 proc. spadki były większe niż o 20 proc. Jednocześnie co piąty hotel utrzymał średnie ceny na ubiegłorocznym poziomie.
Rezerwacje mało optymistyczne
Dane o przyjętych rezerwacjach na kolejne miesiące wskazują na bardzo ostrożne oczekiwanie odbudowy zarówno ruchu biznesowego, jak i turystycznego. To zastanawia, szczególnie w przypadku tego drugiego, ponieważ ankieta została przeprowadzona częściowo już po konferencji przedstawicieli rządu na temat luzowania obostrzeń od 12 lutego br. Stan rezerwacji wciąż utrzymuje się na bardzo niskim poziomie: powyżej 10 proc. deklaruje w lutym tylko 12 proc. hoteli, w marcu 9 proc., a w kwietniu 18 proc. To oznacza, że znacznie liczniejsza jest grupa hoteli deklarujących rezerwacje poniżej 10 proc., z czego ponad połowa – do 2 proc. Jednak z każdym kolejnym miesiącem zmniejsza się udział hoteli, które planują pozostać zamknięte: w lutym 34 proc., w marcu 11 proc., a w kwietniu...