Wciąż nie milkną echa upadku turystycznego giganta Thomasa Cooka. Podziwiany przez media, darzony dużym zaufaniem branży, szanowany przez hotelarzy i agentów turystyczny koncern zakończył 23 września 2019 r. swoją 140-letnią działalność, pozostawiając po sobie górę bankowych i obligacyjnych długów oraz niezapłaconych rachunków wobec dostawców świadczonych dla niego usług.
Duża część turystycznej branży długo pozostawała w przekonaniu, że tak szacowna ikona turystyki europejskiej nie może tak po prostu upaść, a w razie jakichś poważniejszych trudności z pewnością znajdzie stosownych inwestorów. Niezbyt przejmowano się płynącymi z branży finansowej informacjami o fatalnej sytuacji bilansowej koncernu (monstrualna dziura w finansach), braku strategii adekwatnej do trudnej sytuacji organizatora oraz jego praktycznej niezdolności do dalszej samodzielnej egzystencji biznesowej. Efektem takiego stanu rzeczy były opinie analityków, że koncern nie ma już właściwie żadnej wartości, a jego szanse na skuteczny ratunek są skrajnie niewielkie, o czym świadczyła jego wyjątkowo niska wycena rynkowa. Podkreślał to w wielu różnych materiałach Instytut TravelData, podając, że oscyluje ona wokół rynkowej wyceny polskiego giełdowego biura Rainbow, chociaż było ono od Thomasa Cooka pod względem rozmiarów turystycznej działalności 30-krotnie mniejsze.
Zaskakująco duże niespłacone zobowiązania
Upadek koncernu przerwał proces rolowania olbrzymiej dziury finansowej – ponad 3 mld funtów, co przyznał jego prezes już po ogłoszeniu niewypłacalności – pozostawiając jednak wielu poszkodowanych. Obok banków i obligatariuszy byli nimi dostawcy różnych usług, jak hotelarze, zwłaszcza greccy i hiszpańscy (straty tamtejszych branż to według mediów około 315 oraz 300 mln euro), ale też np. cypryjscy (szkody szacowane na „zaledwie” 30 mln euro). Straty poniosły też współpracujące sieci agencyjne, a także niezależni agenci z powodu niewypłaconych prowizji za sprzedaż produktów koncernu. W Niemczech średnia strata z tego tytułu szacowana była na 4,2 tys. euro. To, co jednak szczególnie zwraca uwagę, to szkody, jakich mogli doznać rzekomo chronieni przed nimi niemieccy turyści rezerwujący wycieczki...