Już dzisiaj według różnych statystyk jesteśmy na siódmym, ósmym lub dziewiątym miejscu wśród polskich touroperatorów. Atak na wyższe miejsce rankingowe jest możliwy i mamy na niego wielki apetyt – mówi Maciej Nykiel, prezes zarządu biura podróży Nekera.
Biuro wystartowało tuż przed wybuchem pandemii w Europie. W planach pierwszego, rozruchowego sezonu mieliście m.in. wyjazdy do Włoch. Jakie działania podjęliście w tym pierwszym momencie?
Nekera ma wieloletnią strategię rozwoju, którą konsekwentnie realizujemy pomimo przeciwności covidowych. Modyfikacji podlegały w ostatnim czasie zarówno nasze produkty turystyczne, które oferujemy w zależności od sytuacji pandemicznej (np. znacznie poszerzona oferta w Polsce), jak i metody oraz kanały sprzedaży, bo na przestrzeni ostatnich dwóch lat możemy mówić nawet o „ultra last minute”. Konsekwentnie jednak realizujemy nasze cele biznesowe. Strategia firmy to nie tylko dywersyfikacja produktowa, intensywniejsze wejście w nowoczesne technologie, ale także rozwój sieci sprzedaży. Po niespełna dwóch latach działalności współpracuje z nami już 56 biur partnerskich (w systemie franczyzowym) i 1860 biur agencyjnych. W tym roku zwiększyliśmy już trzykrotnie zatrudnienie. 1 października otworzyliśmy nasze kolejne biuro operacyjne centrali: wynajęliśmy 300-metrowy biurowiec na warszawskiej Ochocie i cały czas rekrutujemy utalentowane osoby, chcące współtworzyć sukces biura podróży Nekera.
Nekera była świeżo otwartym biurem w momencie wybuchu pandemii. Czy udało się skorzystać z jakichś form pomocy?
Niestety nie było tego wiele. Ani ustawodawca, ani organizacje branżowe nie reagowały na nasze apele, aby programem pomocowym objąć także nowe spółki, dopiero co zaczynające działalność i otwierane, jak nasza, tuż przed covidem. Aby skorzystać z tarczy, trzeba było wykazać spadek...