Morski Zając to całoroczna restauracja położona w Kuźnicy na Półwyspie Helskim, która w tym roku obchodzi swoje drugie urodziny. Co ją wyróżnia spośród wielu nadmorskich lokali? Przede wszystkim klimat miejsca. Został on zainspirowany śródziemnomorskimi knajpkami, gdzie oprócz dobrego jedzenia można spotkać się, porozmawiać, pobiesiadować, napić się dobrego drinka oraz podziwiać zapierające dech w piersiach widoki. Tę bryzę wiecznego lata, beztroski i swobody zapragnięto przenieś nad Bałtyk. Czy się udało? Jak minął ostatni rok działalności restauracji? Czym zespół przekonał do siebie mieszkańców i turystów? Jak będą świętować urodziny i jakie snują plany na najbliższe miesiące? Na pytania odpowiada menadżer restauracji – Klaudia Świerczyńska.
Za Wami dwa lata działalności. To wspaniałe! Jak z perspektywy czasu oceniacie swoje decyzje? Czy jesteście zadowoleni z dotychczasowych wyników? Czy coś byście zmienili, gdyby była taka możliwość?
Zacznijmy od tego, że byliśmy jedną z niewielu restauracji, która otworzyła się w pandemii. Oczywiście pierwotnie plany były zupełnie inne – chcieliśmy zorganizować huczne otwarcie z zaskakującym performansem na czele – jednak sytuacja w kraju wymusiła na nas skromniejsze działania. Ruszyliśmy z wynosami i dostawami, by pierwsi goście już mogli zapoznać się z naszymi smakami. Powoli rozpoczynał się sezon letni i nie mogliśmy dopuścić do tego, aby pozbawić się szansy na zaistnienie w świadomości potencjalnych odbiorców. Byliśmy „projektem” nowym, świeżym, oryginalnym. Uważamy, że otwarcie właśnie w takim momencie świadczy o naszej determinacji i odwadze. Nie chcieliśmy zaprzepaścić swojej szansy, szczególnie, że lokal był już wyremontowany, a spiżarnia zaopatrzona. Załoga tylko czekała, aż pojawią się pierwsi goście. No i się doczekaliśmy. Ujęliśmy ich swoją pasją do gotowania, poszanowaniem do produktu, obsługą, wystrojem i lokalizacją. Odważę się powiedzieć, że jesteśmy restauracją z najpiękniejszym widokiem na zatokę. Frekwencja w 2021 roku dopisała....