W food hallu Montownia, zabytkowej, odrestaurowanej hali U-Bootów na terenie Stoczni Gdańskiej, trwają ostatnie szlify. Już w czerwcu otworzy się tam największa miejska jadalnia na Pomorzu: ponad dwadzieścia restauracji i barów. Wśród nich małe zagłębie azjatyckie z sześcioma lokalami serwującymi kuchnię Japonii, Tajlandii, Chin, Wietnamu, Indii, a nawet Tybetu.
Zun-Dungh_Silk&Spicy, fot. Dominik Kulaszewicz
To będą gdańskie premiery. Wszystkie azjatyckie projekty restauracyjne, które pojawią się w Montowni, są nowościami w trójmiejskim świecie kulinarnym. Niektóre z nich są odsłonami restauracji znanych i cenionych w centralnej Polsce – inne powstały specjalnie dla Montowni. Część kucharzy przyjechała tu gotować z Wietnamu i Indii.
JAPONIA. SAKANA
Polska, początek lat dwutysięcznych. Dobrych restauracji jest tyle, co kot napłakał i w tej szarości zaczyna się fascynacja kuchnią Japonii. Przy pl. Teatralnym w Warszawie, obok Opery Narodowej, otwiera się Sakana. – Byliśmy jednym z pierwszych sushi barów w kraju. Ludzie wychodzili z Teatru Wielkiego i wchodzili do nas kontynuować wieczór. Tak jest w zasadzie do dziś. Od tego czasu nasi goście stali się naszymi przyjaciółmi, wracają nawet kilka razy w tygodniu na spektakl za barem – opowiada Katarzyna Skórczyńska, menadżerka. Przez dwadzieścia lat Sakana z jednej restauracji w centrum Warszawy powiększyła się o dwie kolejne w stolicy, dwie w Katowicach i jedną w Krakowie. Sakana w Montowni będzie siódmą restauracją tej marki. W Gdańsku debiutuje.
Kasia Skórczyńska: - W Sakanie najważniejsi są szefowie kuchni, sushi masterzy. Poza olbrzymią wiedzą i doświadczeniem mają flow. Natychmiast łapią kontakt z gościem, wchodzą z nim w interakcję, budują relację. Są jak aktorzy na scenie w ulubionym przedstawieniu, a spotkanie z nimi to jak spotkanie z barmanem hollywoodzkiego filmu: można pogadać o życiu, o kuchni albo wyżalić się po długim dniu. Sushi master wie, kiedy potrzebujesz rozmowy i towarzystwa, a kiedy wolisz spędzić wieczór intymnie.
Jednym z nich jest Rafał Sowiński. Za barem od ośmiu lat. – Nasze sushi cały czas się zmienia: krewetka w tempurze owinięta węgorzem, ośmiornica gotowana w zielonej herbacie, z której robimy sashimi, nigiri. Sakana to różne wariacje japońskiej kuchni, często tworzone razem z gośćmi – tłumaczy. A jeśli ktoś ma ochotę na klasykę, też ją dostanie.
Każda rolka w Sakanie jest przygotowana na żywo: à la carte lub na specjalne życzenie. Ta druga opcja jest najbardziej lubiana. – Menu jest w zasadzie nieograniczone. Jeśli mamy...