Przez dwa pierwsze miesiące 2023 r. wyprodukowano w Polsce 112 tys. hektolitrów wódki. To najmniej od dziewięciu lat. Czy Polacy piją mniej? A może na rynek alkoholi większy wpływ mają inne czynniki?
fot. materiał prasowy
Aby mieć pełny obraz rynku alkoholi w Polsce, warto zestawić ze sobą różne dane statystyczne, wyniki badań i analiz.
Podobne spożycie, ale w wyższych cenach
I tak na przykład, według raportu firmy badawczej NielsenIQ, wartość sektora alkoholi w Polsce przekroczyła w 2022 roku 48 mld zł. W 2021 r. wartość ta wynosiła ok. 40 mld zł. Wolumen (czyli ilość sprzedanego alkoholu) w litrach określono na prawie 3,8 mln litrów. W porównaniu z 2021 rokiem dynamika w tym przypadku wyniosła 0,2%. Ale to nie oznacza, że wzrosła sprzedaż.
- W tym roku producenci i dystrybutorzy dość szybko zmienili cenniki swoich produktów. Zakończył się czas obniżania marży oraz konkurowania jak najniższą ceną – ocenia Remigiusz Zdrojkowski z firmy XBS PRO-LOG, wyspecjalizowanej w logistyce alkoholi. - Głównymi czynnikami wzrostu były czynniki poza kontrolą przedsiębiorców: podwyżka akcyzy, a także kilkunastoprocentowa inflacja. Już poprzedni rok przyniósł 10% podwyżkę akcyzy, a od 2023 r. do 2027 r. ma ona wzrastać corocznie o 5% - dodaje ekspert.
Według danych instytutu CMR, na podstawie średnich ceny w sklepach małoformatowych (do 300 m.kw.), w grudniu 2022 roku ceny alkoholi były wyższe o ok. 24% w porównaniu z cenami sprzed trzech lat. Największe podwyżki w tym czasie dotyczyły kategorii wódek czystych (wzrost ok. 18%) i piwa (ok. 15%). Wzrost cen w mniejszym stopniu dotyczył whisky i bourbonów (ok. 7%) oraz win (ok. 9%).
Wysokie ceny w sklepach powodują, że Polacy uważniej przyglądają się temu, co ma wylądować w ich koszyku. Z badania przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor wynika, że aż 91% badanych oszczędza na zakupach spożywczych. Żywność wciąż jest tak droga, że wydatki na nią pochłaniają średnio 40% domowego budżetu. Nic więc dziwnego, że kupujący najczęściej deklarują rezygnację z alkoholu (52% badanych), gotowych dań (47%) i słodyczy (42%).
Kolejny czynnik to do dziś odczuwalne skutki pandemii. I chodzi tu nie tyle o produkcję, co o zwyczaje konsumenckie. Konsumenci, szczególnie młodsi, przerzucili się na produkty z zerową lub niską zawartością...