Trudno jest rządzić krajem, w którym jest 246 (inna wersja 365) gatunków sera, powinien powtórzyć za francuskim prezydentem - polski szef rządu i skorygować dane statystyczne. Dziś we Francji gatunków jest dużo więcej i statystyki są rozbieżne, a w Polsce jest podobnie – wyliczenia pokazują dane z dwoma zerami. Nasz kraj utrzymuje się w ścisłej światowej czołówce producentów sera na 5 pozycji – z 992 tys. ton (jak podaje PAP). Prawie 1/3 to eksport.
fot. Freepik
Polska serowa rośnie w siłę, zwłaszcza w kategorii serów zagrodowych, a polska kuchnia twarogami stoi (52 % produkcji). Obok dużych, przemysłowych fabryk sera, działa 1000 – 1500 serowarni zagrodowych. Bogata oferta twarogów i ich jakość skłoniła grono serowarów, krytyków kulinarnych, kucharzy do ustanowienia jeszcze w 2020 roku nowego święta - Dnia Twarogu. Ci aktywiści kulinarni uznali twaróg za nasze dobro narodowe, godne specjalnego uhonorowania.
Za inicjatora uważa się Giena Mientkiewicza, najbardziej znanego znawcę sera, promotora i twórcę określenia „sery zagrodowe”. Ów ekspert podkreśla, że „Twaróg jest charakterystyczny dla kuchni słowiańskiej, a szczególnie kuchni polskiej. W żadnej innej nie używa się tylu rodzajów twarogu i na tyle sposobów. Nie ważne, czy mówimy o sznece z glancem, gziku z pyrami, pierogu biłgorajskim, serniku krakowskim, zawsze myślimy o twarogu, bez którego tych przysmaków nigdy by nie było”.
Polska ma historyczne podstawy do uważania się za kolebkę twarogu, dzięki odkryciu na Kujawach pochodzących sprzed 7 tysięcy lat ceramicznych cedzaków do wytwarzania właśnie twarogu.
Spośród całej rodziny twarogowej najbardziej cenione są sery kozie, po pierwsze, z uwagi na niebagatelne wartości odżywcze, po drugie, dlatego że na wytworzenie 1 kg tego nabiału trzeba zebrać 8 litrów mleka. Najlepiej od kóz hodowanych na terenach nieskażonych.
Prozdrowotne sery „Figi”