Na biurko Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi trafił wniosek Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa o nowelizację ustawy o wyrobach winiarskich. Powód? W związku z brakiem odpowiednich regulacji, polscy producenci fermentowanych napojów winiarskich, m.in. cydrów, win owocowych i miodów pitnych, wciąż nie mają możliwości oferowania opcji bezalkoholowych. Tymczasem trend NoLo, czyli rosnące zainteresowanie konsumentów produktami o zerowej lub obniżonej zawartości alkoholu, nabiera tempa. Takie warianty ma w swoim portfolio praktycznie każdy firma z branży alkoholowej.
fot. Freepik
Strefa 0%
To trend, którego nie da się już nie zauważyć. Wystarczy rozejrzeć się po sklepowych półkach – oferta produktów 0% jest coraz większa, mało tego – w wielu miejscach powstają całe bezalkoholowe strefy.
- Konsumenci nie tylko rezygnują z napojów z procentami, czego efektem są spadki wolumenu sprzedaży, ale także coraz częściej wybierają produkty o niższej zawartości alkoholu – zwraca uwagę Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. - Napoje 0% to doskonała alternatywa dla kierowców, osób na diecie czy przyjmujących leki. Nie bez znaczenia jest tu zauważalna zmiana stylu życia, jak i preferencji smakowych. Lekkie napoje zyskują na popularności, a odpowiedzią na te potrzeby są bezalkoholowe odpowiedniki praktycznie każdego trunku – piwa, wina, ginu czy rumu – tłumaczy Magdalena Zielińska.
Trend NoLO (No Alcohol & Low Alcohol) ma odzwierciedlenie w liczbach.
- Największe znaczenie w wartości sprzedaży mają wśród kategorii piw - jest to ok 7,5% - mówi Anna Wagner, Client Business Partner w firmie NieslenIQ. - Na drugim miejscu są wina odalkoholizowane, które odpowiadają za ok 2,2% wartości sprzedaży całej kategorii (przy czym w przypadku samych win musujących znaczenie wariantów bezalkoholowych sięga aż 5,7%, wartości sprzedaży tego segmentu), a na trzecim miejscu...