Słodkie, puszyste, wypełnione tradycyjną marmoladą lub modnym teraz kremem pistacjowym. W Tłusty Czwartek pączki stają się niekwestionowanym królem dnia. A misją cukierników przesłanie: jeść, nie liczyć, nie żałować. Ale czy faktycznie twórcy tych wypieków mogą czuć się jak pączek w maśle? Niekoniecznie. W ostatnich latach cukiernicy borykają się z rosnącymi trudnościami finansowymi. Wzrost cen surowców, zmieniające się preferencje konsumentów oraz rosnące koszty prowadzenia działalności, to tylko przykłady wyzwań, z którymi muszą się codziennie mierzyć. Jak pokazują dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie BIK, przeterminowane zadłużenie w tej grupie przedsiębiorców regularnie rośnie. W trochę lepszej sytuacji są producenci cukierniczych surowców.
fot. materiał prasowy
Mąka, masło, cukier, drożdże, marmolada i tłuszcz do smażenia. Receptura klasycznych pączków sięga XVIII w. i niewiele się od tego czasu zmieniła. Ciągłym zmianom podlegają natomiast koszty składników. Według GUS inflacja na koniec 2024 roku wyniosła 4,7 proc. w ujęciu rocznym, jednak gdy przyjrzymy się konkretnym produktom, wzrost cen jest zdecydowanie wyższy. Najbardziej znamienitym przykładem nagłej drożyzny jest masło, którego ceny poszybowały w górę tak bardzo, że zainteresował się tym nawet Eurostat, który podał, że w grudniu 2024 r. średnia cena masła w UE była o 21,3 proc. wyższa niż rok wcześniej. Polska, ze wzrostem na poziomie 27,1 proc. trochę tę średnią zawyżyła.
Pączki droższe, a cukiernie bardziej zadłużone
– Drogie masło, jaja oraz inne składniki, z których wyrabiane są pączki i faworki to niejedyne zmartwienie producentów tych słodkości. Przyczyną, która w ubiegłym roku najbardziej wpłynęła na ich koszty była podwyżka podatku VAT na żywność - od 0 do 5 proc. Ten wzrost został bezpośrednio przerzucony na cenę dla konsumentów, ale rosnące ceny pączków nie przełożyły się jednak na spadek przeterminowanego zadłużenia sprzedających je cukierni, które sukcesywnie rosło – w ubiegłym roku...