W chorwackiej miejscowości Igrane narasta napięcie między mieszkańcami a polskimi właścicielami nieruchomości i turystami. Punktem zapalnym stała się śmierć 67-letniego Nikšy Šodana, który 4 sierpnia zmarł po ataku grupy obywateli Polski. Dwóch z nich zatrzymano pod zarzutem spowodowania śmierci w wyniku nieumyślnego działania.

Według części mieszkańców problem narastał od lat. Twierdzą, że w ciągu ostatnich czterech lat policja otrzymała co najmniej 70 zgłoszeń dotyczących agresywnego zachowania Polaków – zarówno wobec miejscowych, jak i turystów. Lokalne władze zaprzeczają, jakoby takie zgłoszenia miały miejsce.
Do tragedii doszło po tym, jak siostra Šodana zwróciła Polakom uwagę na głośne zachowanie w nocy. Mężczyzna wyszedł jej na pomoc i został pobity. Jako oficjalną przyczynę zgonu podano niewydolność serca.
W Igrane pojawiają się głosy o konieczności uzyskania pozwoleń na broń. Mieszkańcy skarżą się także na hałas i zakłócanie porządku przez polskich właścicieli nieruchomości i gości.
Wójt gminy Podgora Ante Miličić zapowiedział pilne spotkanie służb i wzmocnienie działań prewencyjnych. Podkreślił, że za utrzymanie porządku nocą odpowiada policja, a gmina dysponuje trzema strażnikami pracującymi do godziny 22. Część naruszeń, w tym hałas z lokali, leży w kompetencjach inspekcji sanitarnej.
Miličić zaapelował o wzajemny szacunek i zapowiedział działania mające zapobiec podobnym incydentom, jednak wśród mieszkańców narasta poczucie, że problem z Polakami jest lekceważony od lat.