Przeterminowane długi przedsiębiorców prowadzących działalność związaną z zakwaterowaniem, choć nadal wyjątkowo wysokie, to w ciągu roku spadły o 3,8 proc. i na koniec lutego 2023 r. wyniosły niecałe 980 mln zł – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy BIK.
Sytuacja branży noclegowej, choć lepsza niż rok temu, jest nadal daleka od ideału. Zmaga się z niepewnym zainteresowaniem gości, a jednocześnie większymi kosztami prowadzenia biznesu ze względu na inflację i wzrost kosztów pracy. Widać to w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor.
Na koniec lutego 2023 r. przedsiębiorców nieradzących sobie z terminowym regulowaniem faktur i rat kredytów było 1 934, to o 206 podmiotów (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) więcej niż rok wcześniej. Jednak suma ich niespłaconego zadłużenia z 1,02 mld zł obniżyła się do niecałych 980 mln zł. Największe problemy mają przede wszystkim hotele, motele i pensjonaty (PKD 55.10.Z) - i choć jest to grupa, w której długi maleją - to stanowią one blisko 98 proc. zadłużenia całej branży i wynoszą prawie 872 mln zł, wobec ponad 918 mln zł rok wcześniej.
Wśród biznesów noclegowych, które w ciągu ostatnich 12 miesięcy, o 8 proc. zwiększyły przeterminowane płatności, znalazły się podmioty prowadzące turystyczne obiekty noclegowe, tj. agroturystyka, ośrodki kolonijne, domki i schroniska (PKD 55.20.Z). Ich dług wobec banków i kontrahentów biznesowych przekracza 101 mln zł, a średnia dla jednej firmy wynosi tu 121 tys. zł. Bez zmian, bo z 1,6 mln zł, pozostają natomiast zaległości firm zarządzających polami kempingowymi (PKD 55.30.Z) oraz Pozostałego zakwaterowania (PKD 55.90.Z), które ma ich ok. 5 mln zł. Przeciętne zaległości wynoszą tu odpowiednio 77 tys. zł i 50 tys. zł na firmę.
Optymizm w statystykach
Jak pokazują dane, wyniki branży w 2022 roku można już prawie porównać do tych sprzed pandemii. W 2019 r. z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 35,7 mln turystów, którym udzielono 93,3 mln noclegów [2]. Największy ruch turystyczny wypadł przed rokiem na miesiące letnie. Choć wydaje się, że to nic nadzwyczajnego, to zgodnie z badaniami prowadzonymi przez Polską Organizację Turystyczną, w ubiegłoroczne lato wyjechało na wypoczynek 55 proc. dorosłych mieszkańców Polski, o 10 p.p. więcej niż latem 2021 r. [3]. Majówka nie cieszyła się już taką popularnością, a Polacy, ze względu na konieczność bardziej racjonalnego podejścia do wydatków, zamiast decydować się na kilka krótkich wyjazdów w roku, wybierali jeden dłuższy, wakacyjny wypoczynek. Jednak być może w tym roku korzystny termin oraz sprzyjające prognozy pogody przywrócą popularność majówkowym wojażom.