Zanim znów wsiądziemy do luxtorpedy

Wprawdzie na polskie TGV przyjdzie nam jeszcze poczekać przynajmniej dziesięć lat, jednak dzięki przyspieszeniu modernizacji sieci kolejowej wkrótce będziemy podróżować pociągami z prędkością 160 kilometrów. Dzięki temu oraz poprawie jakości usług zagraniczni turyści powinni przestać postrzegać PKP przez pryzmat skansenów kolejowych w Chabówce, Kościerzynie czy Wolsztynie


W roku 2007 pociągi w Polsce przewiozły około 277 mln osób. Najwięcej, bo 227 mln pasażerów przypadło na Grupę PKP, która w ub.r odnotowała o 8 mln pasażerów więcej niż rok wcześniej. Liczba ta odzwierciedla odwrócenie się tendencji w przewozach kolejowych: po okresie spadków na początku XXI wieku liczba klientów przewoźników pasażerskich rośnie od dwóch lat.

W ubiegłym roku wszyscy przewoźnicy wchodzący w skład PKP odnotowali większą liczbę pasażerów. Najwięcej, bo aż o 5 mln wzrosła liczba osób przewożonych przez PKP Przewozy Regionalne. PKP Intercity i PKP Szybka Kolej Miejska w Trójmieście odnotowały ten sam wzrost liczby klientów: o 1 mln. Rosnąca sympatia pasażerów do kolei to przede wszystkim zasługa lepszej oferty, wprowadzania do eksploatacji nowych i zmodernizowanych pociągów, wzrostu bezpieczeństwa oraz liczniejszych niż w latach poprzednich promocji cenowych oraz ofert specjalnych.

Po części jest on również wywołany większym niż w zeszłych latach zaangażowaniem samorządów województw w rozwijanie połączeń regionalnych oraz - jak w przypadku Kolei Mazowieckich i spółki PKP Warszawska Kolej Dojazdowa - wprowadzeniem wspólnie z miastem Warszawa zintegrowanego biletu komunikacji miejskiej. Zwiększenie się liczby pasażerów korzystających z komunikacji kolejowej jest również spowodowane czynnikami nie związanymi bezpośrednio z działaniami przedsiębiorstw kolejowych.

Takimi chociażby, jak ogólny wzrost liczby podróżujących oraz spadkiem atrakcyjności transportu drogowego wywołanym nienadążającą za rozwojem natężenia ruchu rozbudową infrastruktury oraz wzrostem cen paliw. Kolej mogłaby być jeszcze bardziej atrakcyjna, gdyby już teraz pociągi mogły jeździć częściej, a przede wszystkim szybciej. Kiedy obecna sytuacja ulegnie poprawie? Być może dowiemy się jeszcze w maju, bowiem do końca tego miesiąca Międzyresortowy Zespół ds. Budowy Kolei Dużych Prędkości (KDP) ma przedłożyć Radzie Ministrów projekt programu budowy w Polsce linii kolei dużych prędkości.


Szybko? To już było

Pewnie trudno w to uwierzyć ale kilka rekordów szybkości osiągniętych przez pociągi PKP przed 50, a nawet 73 laty pozostaje nie pobitych do dziś. W roku 1958 przejazd spalinowym wagonem ekspresowego pociągu na trasie Warszawa Wschodnia - Gdańsk Główny trwał 4 godz. i 2 minuty, przy czym pociąg zatrzymywał się na czterech stacjach. Najszybszy ekspres InterCity jedzie dziś tą trasą... o 7 minut dłużej i zatrzymuje się tylko na trzech stacjach.

Wprawdzie rekord ten "czasowo" udało się pobić ekspresom kursującym w połowie lat 90. ubiegłego wieku, które trasę tę przemierzały w 3 godziny i 10 minut, jednak na zapowiedzi PKP mówiące o czasie przejazdu równym 2 godzinom i 43 minutom przyjdzie nam jeszcze poczekać. Natomiast zdecydowanie niepobitym przedwojennym jeszcze rekordem ustanowionym przez inną spalinową "luxtorpedę", jak i wówczas, i latach 50. określano szybkie wagony spalinowe rozwijające prędkość od 115 do 130 km/h i zabierające od 60-70 pasażerów, jest pokonanie liczącej 147 kilometrów trasy z Krakowa Głównego do Zakopanego w 2 godz. 18 minut. Dziś najszybszy ekspres pokonuje tę samą trasę w 3 godz. 21 minut.

Od połowy czerwca tego roku, gdy zakończy się remont części torowisk na trasie...