Polak-turysta za granicą oceniany
jest jako „przyzwoity średniak”,
raczej niekłopotliwy, ale
też nie oczekuje się od niego zbytniej
hojności czy schludności – zauważa dr
Michał Lenartowicz z Zakładu Socjologii
Akademii Wychowania Fizycznego
w Warszawie.
Podczas prelekcji, która odbyła się
7 grudnia 2010 r. w restauracji Papaya
przy ul. Foksal w Warszawie, z okazji
prezentacji portalu e-trips (por. s. 19),
dr Lenartowicz zaprezentował zbiorcze
dane różnych ośrodków (w tym CBOS,
Instytutu Turystyki, The Independent) na
temat podróży Polaków.
Nas zainteresował
w niej wątek rodaka za granicą, bo
większość pozostałych informacji statystycznych
znanych było branży znacznie
wcześniej. Polacy nie są więc postrzegani
za granicą jako turyści, którzy wydają
dużo pieniędzy. W tej kategorii prym wiodą:
Niemcy, Amerykanie, Brytyjczycy,
Francuzi, Chińczycy, Włosi, Japończycy,
Kanadyjczycy, Rosjanie i Holendrzy. Jednocześnie
poziom wydatków związanych
z samym wyjazdem naszych rodaków
sukcesywnie rośnie, choć podlega też na wakacjach i poczucie wczasowego
zagubienia. Jednocześnie w badaniach
mieszkańców największych polskich
miast, ponad 70% respondentów zadeklarowało,
że woli odwiedzać na wczasach
nowe miejsca niż poprzestawać na
jednej lokalizacji.
okresowym spadkom (pomiędzy 2008
i 2009 r.).
W rankingu branży hotelowej Polacy
lokują się w pierwszej 20., co może
być pewnym powodem do satysfakcji.
Z drugiej strony jednak 14. pozycję, na
której się znaleźliśmy, dzielimy z Grekami
i Włochami, co może nieco studzić entuzjazm,
bo nie są to zbyt zdyscyplinowane
i ujmijmy to, „uporządkowane” nacje (nie
da się ukryć, że w niepublikowanym, ale
przekazywanym tzw. „pocztą pantoflową”
międzynarodowym rankingu gości
hotelowych wynoszących z restauracji
jedzenie i napoje zajmujemy niechlubne
pierwsze miejsce!).
Poza tym, przed nami
znalazła się większość „cywilizowanych
nacji”.
Zdaniem Lenartowicza Polak jest raczej
typem „leniwca”, który chętniej spędza
urlop na plaży pod palmą niż oddaje
się aktywnemu wypoczynkowi, choć to
zaczyna się powoli zmieniać. Postawa
„leżakowca” może mieć związek m.in.
z brakiem nawyku aktywnego spędzania
czasu wolnego, który przeciętny rodak
wypełnia oglądaniem telewizji i zakupami.
Im niższe jest wykształcenie Polaków,
tym większe są obawy przed nudą.