Na skutek licznych wątpliwości i sporów sądowych 17 marca br. Sąd Najwyższy orzekł, że okres przedawnienia roszczeń o odszkodowanie za utrudnienia w lotach wynosi rok. – Polacy będą zmuszeni podejmować działania prawne znacznie szybciej niż obywatele innych państw europejskich. Warto także pamiętać, że nie wystarczy wysłać reklamację do linii lotniczej czy biura podróży.
Tylko skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego bądź administracyjnego przerywa bieg terminu przedawnienia – zauważa Magdalena Bursa-Łapińska, starszy radca prawny AirHelp. – Jak wynika z ustawodawstwa innych państw, okresy przedawnienia tego typu roszczeń są znacznie dłuższe. Najczęściej spotyka się termin trzyletni. W Bułgarii, Grecji czy Hiszpanii okres ten mija po pięciu latach, a w Irlandii, Wielkiej Brytanii czy na Cyprze po sześciu. Są również kraje, w których pasażerowie mają nawet 15 lat na dochodzenie rekompensaty za utrudnienia w lotach. Takie prawo obowiązuje w Tunezji, Katarze czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich – dodaje prawniczka AirHelp. Ponadto w sprawach o odszkodowanie z reguły dochodzi do krzyżowania się kilku porządków prawnych, a co za tym idzie przepisów prawa procesowego oraz materialnego różnych krajów, a także różnych języków, co stanowi istotną barierę dla szybkiego dochodzenia roszczeń przez pasażerów. – Dlatego zwłaszcza w wypadku pasażerów obcokrajowców, którzy w dobie globalizacji pochodzą ze wszystkich kontynentów, roczny termin jest niewystarczający. To zbyt krótki okres, by przeprowadzić negocjacje z linią lotniczą i w razie ich niepowodzenia zaangażować kompetentnego lokalnego pełnomocnika do wniesienia pozwu oraz przeprowadzenia postępowania sądowego – podsumowuje Bursa-Łapińska