W dniu ogłoszenia decyzji na tarnogórskim Rynku wybuchła euforia. Emocje nie gasną i dziś wszyscy jesteśmy dumni, że Tarnowskie Góry jako pierwsze na Górnym Śląsku zdobyły taki tytuł – opowiada burmistrz Tarnowskich Gór Arkadiusz Czech.
Kiedy oficjalnie, na poziomie władz miasta pojawił się pomysł wpisania zespołu na listę UNESCO?
Na początku sprostowanie: sam pomysł pokazania światu pogórniczych zabytków w Tarnowskich Górach pojawił się w środowisku Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. Ambicje wykazywano już od dawna. Początkowo starano się o wpis na listę światowego dziedzictwa przemysłowego TICCICH, jednak lista ta ostatecznie nie powstała. Sukcesem było natomiast wpisanie podziemi tarnogórskich na prezydencką listę Pomników Historii. Siedem lat temu z inicjatywy stowarzyszenia pojawiła się koncepcja kandydowania na listę UNESCO. Pierwotnie chodziło o Zabytkową Kopalnię Srebra, Sztolnię Czarnego Pstrąga i Park Miejski, ale cała nominacja rozciągnęła się z czasem o kilka innych obiektów, dokumentujących nie tylko rozwój wydobycia rud ołowiu, srebra i cynku, ale przede wszystkim system gospodarowania wodą. To ten ostatni, jak wykazała analiza porównawcza z podobnymi obiektami, okazał się naszym największym atutem.
Z jakim przyjęciem się to spotkało? Nie było chyba osób, które uważały to za zły pomysł?
Pomysł z początku wydawał się kosmiczny. Oto Tarnowskie Góry – średniej wielkości miasto, z ciekawą, ale trudną do opowiedzenia historią – miałyby stanąć w światowej czołówce zabytków? Z uwagą obserwowaliśmy też przypadek naszego miasta partnerskiego w Republice Czeskiej – Kutnej Hory, gdzie po wpisie na listę UNESCO ugruntował się trend turystyki jednodniowej. A jest tam przecież mnóstwo zabytków, które powinny zainteresować turystów na dłużej. To studziło nasze emocje, jednak zmiana naszego stanowiska nastąpiła po wykazaniu przez przedstawicieli Narodowego Instytutu Dziedzictwa dużej szansy na wpis tarnogórskich obiektów. Jedną z przełomowych była dyskusja dotycząca tarnogórskiego...