Zawsze podkreślam, że każdy przedsiębiorca, którego firma choć częściowo żyje z ruchu turystycznego, powinien być zainteresowany członkostwem w naszej organizacji – przekonuje Monika Białkowska, dyrektor Warszawskiej Organizacji Turystycznej.
Jak powstała Warszawska Organizacja Turystyczna?
Organizacja powstała z inicjatywy Warsaw Destinations Alians i jej twórcy Aleksa Kloszewskiego, a także ówczesnej dyrektor Biura Promocji Urzędu Miasta Katarzyny Ratajczyk. Organizacja została założona w roku 2010, zarejestrowana w KRS w 2011 r., wtedy też ogłoszono konkurs na dyrektora biura, którego zatrudniono z początkiem 2012 r. Ja jestem w organizacji od maja 2013 r. Przyszłam tu już z wizją, żeby tę organizację rozwijać. Pierwsze założenie było takie, że organizacja będzie się koncentrować na turystyce konferencyjno-biznesowej. Wówczas nie nazywano tego nawet Warsaw Convention Bureau, tylko mówiono, że zajmujemy się MICE. Po moim przyjściu zwróciłam uwagę na to, że z jednej strony my jako organizacja mówimy MICE, a z drugiej strony w Urzędzie Miasta działa Warsaw Convention Bureau. Trzeba było to zmienić i od stycznia 2014 r. Convention Bureau zostało zamknięte w Stołecznym Biurze Turystyki i otwarte w naszej organizacji. Na mocy porozumienia, wszystkie narzędzia i wiedza zostały przeniesione do naszej organizacji. Mateusz Czerwiński, który pracował w Warsaw Convention Bureau, dał się namówić, by w WOT tworzyć nową wizję, i przeszedł ze Stołecznego Biura Turystyki do nas. Od tego momentu w trzyosobowym zespole zaczęliśmy tworzyć tę organizację z myślą, by pozyskiwać różne wydarzenia, zarówno duże, jak i małe: konferencje, incentive itp. Obecnie organizacja zatrudnia osiem osób.
Warszawa to duży organizm, w którym krzyżują się różne interesy. Jak układają się relacje z miastem?
Ja mam w tym względzie tylko bardzo dobre doświadczenia. Mamy w organizacji trzech przedstawicieli Urzędu Miasta z jednym głosem na walnym zebraniu. Dwóch z nich jest w zarządzie i jeden w komisji rewizyjnej. To są dyrektorzy biur najważniejszych dla turystyki: biura rozwoju gospodarczego, biura marketingu oraz biura infrastruktury. De facto to miasto finansuje działalność organizacji. Dzieje się tak w tym sensie, że składka miasta jest największa, mimo że ma tylko jeden głos na walnym zgromadzeniu. Miasto miało taką wizję, żeby założyć organizację do współpracy z branżą. Kiedy do organizacji zaczęli zgłaszać się przedstawiciele branży, okazało się, że chcą się zrzeszać nie tylko wokół pewnej idei, ale także wokół realizacji wspólnych projektów. Jeden z projektów dotyczył wydarzeń konferencyjnych, a drugi city breaków. Przy okazji tego drugiego zaczęliśmy współpracować z hotelami, które teraz równie chętnie współpracują przy projektach MICE. Idea była taka, że gdy ktoś wstąpi do WOT, jego składki zasilą budżet promocyjny Warszawa latem, a my dołożymy drugą część i w ten sposób powstanie pełny budżet. I takie działania prowadziliśmy w...
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
