Już 1 lipca branża turystyczna obudzi się w nowej rzeczywistości. Jak nowe przepisy wpłyną na jej funkcjonowanie? Czy poprawią, czy pogorszą jej sytuację? Kto najbardziej odczuje nowe regulacje? Na targach Tour Salon spotkaliśmy się z przedstawicielami branży turystycznej, by porozmawiać na ten temat.
W dyskusji wzięli udział:
Paweł Niewiadomski – prezes Polskiej Izby Turystyki,
Marek Ciechanowski – prezes Izby Turystyki RP i Dolnośląskiej Izby Turystyki,
Piotr Chojnowski – właściciel biura Tourasia,
Marek Śliwka – właściciel biura Logos Tour.
Debatę prowadził redaktor naczelny
"Rynku Turystycznego"
Zbigniew Adamów-Bielkowicz
Nowe przepisy wychodzą w życie pierwszego lipca. Jak zmieni to rynek? Czy przedsiębiorcy są na tak radykalne zmiany gotowi?
Marek Ciechanowski: Jeśli
ktoś działa od lat, to dostosuje się bez kłopotu. Gorzej sprawa wygląda w wypadku imprez aranżowanych, które organizują agenci. Tu zmieni się bardzo dużo i znajdą się oni w zupełnie nowej sytuacji. Pojawia się pytanie, co dokładnie jest imprezą turystyczną. Ministerstwo powinno wydać dokładne instrukcje, że połączenie noclegu i transportu to jest impreza, połączenie wyżywienia i transportu też itd. Tymczasem wychodzi na to, że gdy ktoś kupi nocleg i za dwa dni przelot – to nie jest. W gruncie rzeczy główny problem z tą ustawą sprowadza się dla wielu do definicji – co jest, a co nie jest imprezą turystyczną. Inna sprawa, że większość naszej branży jeszcze się nad tym nie zastanawia uważając, że pierwszy lipca to jest bardzo odległa data.
Piotr Chojnowski:
Dlatego my jako biuro mówimy naszym agentom, żeby nie zajmowali się organizowaniem imprez, zwłaszcza jeśli mają jakieś wątpliwości. Od tego jest touroperator i to jemu lepiej zlecić taką rzecz. Zróbcie wszystko przez nas i nie będziecie mieli kłopotu. Znam takie biura, które działają na cienkiej linii. Nie są oficjalnie touroperatorami, ale de facto organizują imprezy, zestawiając usługi.
Paweł Niewiadomski:
Ja występuję tu właściwie w dwóch rolach: prezesa Polskiej Izby Turystyki oraz małego przedsiębiorcy. I jako mały przedsiębiorca uważam te zmiany za przerażające, mimo że uczestniczyłem w procesie legislacyjnym. To jest zupełnie nowy model biznesowy. Każda sprzedaż będzie inaczej ewidencjonowana, trzeba będzie tworzyć nowe dokumenty. Cały czas trzeba będzie analizować, co ja właściwie sprzedaję. W sytuacji, kiedy nie ma wykładni przepisów, bo zapewne nastąpi to dopiero w trybie orzecznictwa, jest to dla małego przedsiębiorcy bardzo trudne. Ja łapię się na tym, że kiedy po raz kolejny czytam tę ustawę, to widzę w niej zapisy, których nie rozumiem albo które uważam za dwuznaczne. I to jest poważny problem zwłaszcza dla małych przedsiębiorców, o którym większość nie ma pojęcia, pomimo że organizuje się spotkania, debaty itp. Powinno się tym interesować więcej osób. Jestem pewien, że 1 lipca będzie całkowite zaskoczenie i niezadowolenie oraz oburzenie związane z wprowadzeniem zmiany. Obecnie przepisów nie przestrzega się zbyt gorliwie. Wiele podmiotów bardziej czy mniej świadomie je łamie, a mimo to nie ponosi żadnych konsekwencji. Jak będzie to wyglądało po wejściu nowych uregulowań?