Zbadać motywacje i sytuację w polskim hotelarstwie postanowił serwis MojeKonferencje.pl wraz z Tomaszem Chojnackim z Hotel Marketing Group, przeprowadzając badanie „Sytuacja w branży noclegowej oczami hotelarzy”.
Hotelarze przeżywają dziś ciężkie chwile. Choć mogą już przyjmować gości, to szczegółowe decyzje co do zakresu oferowanych usług i terminu otwarcia zależą od sytuacji danego obiektu.
Kiedy przyjmować gości?
Sytuacja hotelarzy, tak jak całej branży turystycznej, jest dziś trudna. Z dnia na dzień musieli zamknąć swoje obiekty i utracili możliwość zarabiania. Powolne otwieranie nie rozwiązało od ręki większości problemów. Możliwość otwarcia obiektów noclegowych została obwarowana licznymi ograniczeniami, co spowodowało, że nie dla wszystkich powrót do działalności był łatwy. Autorzy raportu zauważają: „Hotelarze mieli zaledwie dwa dni na przygotowanie swoich obiektów do ponownego przyjęcia gości. Było to, i nadal jest, ogromnym wyzwaniem. Nie wszyscy hotelarze zdecydowali się na ten krok od razu”. Zapewne z tego powodu stosunkowo niewielu gestorów zdecydowało się na natychmiastowe otwarcie po 4 maja. Większość potrzebowała trochę czasu, aby się do tego przygotować. Jak pokazują wyniki ankiety, nieco ponad połowa badanych obiektów (53,1 proc.) otworzyła się tuż po 4 maja. Pozostałe obiekty planują otwarcie w najbliższych miesiącach. Jak zauważają autorzy badania, wśród tych otwartych natychmiast większość stanowiły obiekty 3- i 4-gwiazdkowe. Nawet te obiekty, które nie otworzyły się w pierwszym możliwym terminie, w zdecydowanej większości zdecydowały się na ten krok w ciągu mniej więcej miesiąca, do pierwszej połowy maja. Jest to 36,2 proc. planujących otwarcie w drugiej połowie maja i 27,5 proc. w pierwszej połowie czerwca. Jedynie niecałe 3 proc. planuje zrobić to dopiero w lipcu. Jednak za niepokojące można uznać 13 proc. miejsc, w których data otwarcia nie jest jeszcze znana.
Niełatwe otwarcia
Badanie objęło również powody wstrzymania się z otwarciem. Na pewno brak czasu na wprowadzenie wszystkich obostrzeń oraz fakt, że otwarcie było możliwe zaraz po najatrakcyjniejszym dla obiektów wypoczynkowych wiosennym weekendzie, nie sprzyjał pospiechowi. Na opóźnienie otwarcia główny wpływ miała obawa o rentowność takiego posunięcia. W raporcie zacytowano niektóre uzasadnienia podawane przez hotelarzy. „Nie otworzyliśmy się 4 maja. Otwarcie planujemy dopiero 22 maja. Sens otwierania jest tylko wtedy, gdy masz gwarancję minimum 5-10 pokoi dziennie, ale niestety nie każdy może sobie na to pozwolić, bo popyt na każdą lokalizację, tj. destynację (czy to biznesową czy turystyczną), jest zgoła inny” – argumentował...