Choć Igrzyska Olimpijskie dopiero się rozpoczęły, to już widać, że wywołały one zamieszanie na rynku turystycznym. I wbrew obiegowej opinii, zamieszanie to nie oznacza lawiny turystów.
Każda duża impreza sportowa przyciąga rzesze kibiców. Jednak zarazem odstrasza inne grupy turystów. Efekt ten notowany był już wcześniej podczas olimpiad i widoczny jest znów w Paryżu. Oczywiście pełny bilans ruchu turystycznego, wydanych i zarobionych pieniędzy poznamy dopiero po zakończeniu igrzysk, i to zapewne nie natychmiast. Warto jednak spojrzeć na pierwsze sygnały.
MNIEJSZY RUCH
Choć wspomniani już kibice na pewno stawili się i kolejni stawią się w stolicy Francji i innych miejscowościach regionu Îlede- France, w których rozgrywane są zawody, to z innymi grupami turystów nie jest już tak różowo. Już przed rozpoczęciem igrzysk pojawiły się informacje i sygnały m.in. od branży gastronomicznej, że obroty są znacznie mniejsze niż w latach poprzednich. Nawet część właścicieli lokali gastronomicznych w Paryżu zaczęła domagać się od władz odszkodowania za poniesione straty. Na taki stan rzeczy wpływa fakt, że wiele grup turystów niezainteresowanych olimpiadą rezygnuje z podróży do stolicy Francji. Szczególnie dotyczy to turystów krajowych. Po prostu francuscy turyści, którzy odwiedziliby Paryż tego lata, omijają to miasto właśnie z powodu igrzysk. Podobna sytuacja dotyczy podróży biznesowych. Choć latem są one znacznie mniej intensywne, to jednak nie ustają całkowicie. Tymczasem jak pokazują doświadczenia poprzednich olimpiad, tak duże wydarzenie sportowe praktycznie eliminuje turystów biznesowych. Ponadto wielu mieszkańców Paryża i Île-de-France na czas igrzysk opuściło miejsce zamieszkania. Niektórzy by szukać spokoju, inni by zarobić na wynajmie swojego mieszkania. To również mogło przełożyć się na mniejszy ruch w barach i restauracjach, zwłaszcza tuż przed olimpiadą.
LINIE LOTNICZE: MNIEJ PASAŻERÓW
Problem zmniejszonego ruchu dotyczy również linii lotniczych. Air France zasygnalizował problemy na początku tego miesiąca, ogłaszając 1 lipca, że ruch do i z Paryża pozostaje w tyle za innymi głównymi miastami europejskimi. Zainteresowanie nie tylko spadło, ale „rynki międzynarodowe wykazują znaczne unikanie Paryża”, jak stwierdziła firma. Podobne informacje płyną z Delta Air Lines. Linie te również przewidują duży spadek przychodów – o ponad 100 mln dolarów – z powodu spadku liczby podróży do Francji bezpośrednio wynikającego z Letnich Igrzysk Olimpijskich. Żadna z linii lotniczych nie zwiększyła znacznie przepustowości – Air France o 5 proc., a Delta o zero – w porównaniu z...